„Gdybym reprezentował moją kolekcję w Rosji,
moim sponsorem może być partia komunistyczna”
L. Tarakanova
W ramach sezonu jesienno-zimowego Belarus Fashion Week 2024-2025 prawdopodobnie jedna z najciekawszych białoruskich projektantek Ludmiła Tarakanowa zaprezentowała swoją autorską kolekcję „Rewolucjonista”. Kolekcja została zaprezentowana po długiej przerwie. Ludmiła Tarakanowa nie brała udziału w Belarus Fashion Week od 2024 roku.
Co jest interesującego w Ludmile Tarakanovej? Po pierwsze, to zawsze wysokie umiejętności i doskonała jakość - Ludmiła Tarakanowa, oprócz pracy jako projektant, jest również nauczycielem, adiunktem na Witebskim Uniwersytecie Technologicznym. Po drugie, to nie tylko ciekawe koncepcje samych kolekcji, ale zawsze jakiś występ na wybiegu.
Modelki ubrane w wizerunki rewolucjonistów z 1917 roku nie wchodziły na podium zza zasłon, pojawiały się po cichu, z widowni, jak na rewolucjonistę przystało, w przyćmionym oświetleniu i dopiero wtedy zaczęło się skalanie. Niewielu współczesnych białoruskich projektantów ryzykuje urozmaicenie monotonnego korowodu modelek na wybiegu elementami spektaklu. Szkoda. Po trzecie, Ludmiła Tarakanowa jest jedyną znaną białoruską projektantką, która tworzy męskie kolekcje. A ubrania dla mężczyzn to bez wątpienia „mocna strona” tego projektanta.
Jak przyznała dziennikarzom sama projektantka, pomysł stworzenia kolekcji pojawił się przypadkiem: „Siedzę, palę i myślę, że w 2024 roku sto lat od Rewolucji Październikowej i dlaczego nie robię kolekcji w tym temacie".
Kolekcja „Revolutionary” zawiera zarówno wizerunki męskie, jak i kobiece. Kolorystyka to głównie czerń i szarość z czerwonymi akcentami. Tkaniny są tylko naturalne. „Lubię naturalne tkaniny, oddychają” – mówi projektantka.
Produkty są zróżnicowane. Na podium można było zobaczyć płaszcze, płaszcze przeciwdeszczowe, saki (lekkie męskie płaszcze), bomberki, kamizelki, koszule, spodnie i spódnice, sukienki i swetry. Sukienki i spódnice, w tym te na zdjęciach męskich. Według samej Ludmiły Tarakanovej nie ma w tym nowości, jeśli przypomnisz sobie historię kostiumu, to sukienki i spódnice zostały pożyczone przez kobiety z męskiej garderoby. Jako nakrycia głowy używano „Kubanków”, które nosili anarchiści.
Na podium można było zobaczyć nie tylko wizerunki bolszewików i mieńszewików, ale także kadetów, eserowców, robotników i chłopów. Rozkloszowany krój spodni nawiązywał do „hipisów”, a obcisłe linie spodni do „beatników”.
Ogólnie jednak kolekcja Ludmiły Tarakanova, jak zawsze, zrobiła doskonałe wrażenie na publiczności, dziennikarzach i samych modelach biorących udział w pokazie.
Ale projektant najwyraźniej nie zamierza rozpieszczać publiczności swoimi kolekcjami. Według Ludmiły Tarakanovej ma bardzo mało czasu, z czego większość poświęca swojej głównej pracy - nauczaniu. Tak jak wszyscy białoruscy projektanci, są problemy z finansowaniem – w kraju nie ma sponsorów, którzy chcieliby wspierać kreatywność. Na przykład Ludmiła Tarakanowa przez pewien czas pracowała dla rosyjskich klientów. Dlatego to, czy zobaczymy jej kolekcje w kolejnych sezonach Białoruskiego Tygodnia Mody, pozostaje wielkim pytaniem.