Wywiad

Projektantka Olga Zaretskaya
„Witam w moim świecie dobrodusznego designu!”


„Witam w moim świecie dobrodusznego designu!” - wita czytelników projektantka Olia Ruza (Olga Zaretskaya). I od razu znajdujesz się w krainie magii, w kraju pachnącym karmelem i świeżymi bułeczkami, w kraju dzieciństwa. Olga Zaretskaya jest projektantką z Białorusi. Zajmuje się projektowaniem pocztówek, a także odświętnych strojów i dekoracji. Ale w jej pracy szczególne miejsce zajmuje zabawka. Olga zajmuje się tworzeniem zabawek wewnętrznych zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Jej zabawka jest słodka i dobroduszna, bajeczna i magiczna, a co najważniejsze, potrafi stworzyć atmosferę komfortu i ciepła.


Projektantka Olga Zaretskaya

1. Opowiedz nam o sobie. Dlaczego zdecydowałeś się zostać projektantem, co pociąga Cię w tym zawodzie? Czy masz jakichś idoli, projektantów, których twórczość wpłynęła na Ciebie?


Jako dziecko ciągle malowałem tapety w domu i wycinałem samochody z magazynu mojego ojca „Za kierownicą”, za który wielokrotnie stałem w kącie: (ale tylko mnie to bawiło :)) A moi rodzice postanowili mnie wysłać do szkoły artystycznej. Tak rozpoczął się mój związek ze światem sztuki. Ale nie uczyłam się zbyt dobrze w „sztuce”, bardziej chciałam chodzić po ulicy z przyjaciółmi. A po skończeniu szkoły byłam pewna, że ​​nigdy nie będę artystą – byłam tak zmęczona rysowaniem! Ale potem pojawiły się w sprzedaży papierowe lalki modowe, a potem prawdziwe lalki Barbie i Cindy, i wpadłem na pomysł zostania projektantem mody (wtedy jakoś słowo „projektant” nie było tak istotne).


Aby spełnić to marzenie, wstąpiłem i ukończyłem szkołę techniczną, po której pracowałem jako projektant mody i zdałem sobie sprawę, że często kreatywność i komercja są od siebie bardzo oddalone. A ja po prostu chciałem kreatywności. A na Akademii Sztuk Pięknych, na Wydziale Wzornictwa, dowiedziałem się, jaki to zawód – projektant. To, jak często słyszysz, nie jest zawodem, ale powołaniem - udekorować życie człowieka, ale jednocześnie nie zapominając o funkcjonalności. Co mnie interesuje w projektowaniu? Dekorowanie, tworzenie nastroju. To jest bardzo ważne dla mnie. I to w zawodzie projektanta można zrobić wakacje na prostych codziennych rzeczach.


Nie mam idoli, uważam to zjawisko kulturowe za absolutnie bezużyteczne dla twórczego samorozwoju osoby, tk. nie daje przestrzeni do rozwoju, wpędza osobowość w ramy osobowości idola. Ale oczywiście są mistrzowie, których prace bardzo mi się podobają. Są to oczywiście „pozytywni” projektanci i artyści. Kiedyś po prostu zakochałam się w pracach hiszpańskich, portugalskich i brazylijskich projektantów mody i ilustratorów. Na przykład projektant odzieży Ronaldo Fraga, którego prace są pozytywną mieszanką nadruków i zabawnych stylizacji. Bardzo lubię bajeczne retro światy ubrań Aleny Akhmadulliny, uwielbiam MARNI i Cacharel podczas pracy z detalami i dodatkami. Według ogólnego stylu i wizerunku podoba mi się SAMOSHENKO, rosyjska marka sukien ślubnych ROZA, białoruski dom weselny PAPILIO. Jeśli mówimy o wpływie sztuk pięknych, to jest to dekoracyjny Gustav Klimt i plastikowe linie Alphonse Mucha. Z mistrzów lalkarzy bardzo mi bliskie są magiczne lalki Yany Yakhiny z delikatnym wystrojem i uroczymi zwierzątkami tekstylnymi w rustykalnym stylu Svetlany Bezovchuk


Olga Zaretskaya projektantka z Białorusi

2. Na Twoim blogu znajduje się zdanie „Witaj w moim świecie dobrodusznego designu!” I rzeczywiście, twoje prace, zwłaszcza zabawki, są naprawdę miłe, wywołują uśmiech. Olya, skąd bierzesz swój optymizm, nastrój, który tak cudownie oddaje się w Twojej pracy? Jakie jest dla Ciebie źródło inspiracji?


Dziękuję, bardzo się cieszę, że udaje mi się rozweselić moimi zabawkami! Teraz w Ameryce i na Zachodzie bardzo modne są tragiczne zabawki-potworki, czaszki i kości w wystroju.Chciałam stworzyć dla nich antypodę - dobroduszne zabawki marki Ruza, które z naszego, czasem bardzo okrutnego, powrócą do świata beztroskiego dzieciństwa. „Bądź jak dzieci” i „Kochaj się” – te dwa wyrażenia zawierają w sobie główną ideę mojej pracy. Jeśli wszyscy ludzie będą dla siebie milsi, nauczą się wybaczać obrazy i nie zazdrościć innym sukcesów, świat stanie się jaśniejszy. Może w tym pomyśle, aby zmienić świat (a przede wszystkim zacząć od siebie :) czerpię siłę, żeby nie tracić serca i przynosić "pozytywy do mas" :) będzie bardziej wesoła osoba - wtedy za plecami pojawią się skrzydła .


Zabawka do wnętrz autorstwa Olgi Zaretskiej

3. Z jakich materiałów robisz swoje zabawki? Ile czasu zajmuje stworzenie jednej zabawki? A czym różni się zabawka do wnętrz od np. zabawek dla dzieci?


Zawsze przyjemniej mi było pracować z naturalnymi „prostymi” materiałami – bawełną, lnem, dżinsami. Prawdopodobnie dlatego, że te tkaniny są bardzo stabilne w formie (w przeciwieństwie do jedwabiu) i wygodnie jest z nimi pracować w zakresie tekstur i fałd. A także nie ma w nich połysku, który odwracałby uwagę od kształtu, a takie tkaniny przypominają zabawne dzieciństwo. Tutaj wszystkie zabawki wykonuję wyłącznie z naturalnych materiałów - białoruskiego lnu, bawełny na tuszki oraz amerykańskiej, japońskiej i niemieckiej bawełny na ubrania. w tych krajach produkowane są specjalne tkaniny z małymi wzorami na patchwork i lalki.


Do czasu powstania ... to jest niejednoznaczne pytanie, tk. zdarza się, że w twórczym impulsie można zrobić coś małego w pół dnia, a zdarzają się też długie, żmudne prace, które trwają około miesiąca.


W moich zabawkach jest dużo drobnych detali (bardzo lubię robić detale i czasami ciężko mi się zatrzymać :)), a także niektóre części są zamalowane, polakierowane, więc oczywiście nie nadają się do zabawy z małymi dziećmi (poniżej 6 lat). Ale wielu moich klientów, zamawiając zabawkę do pokoju dziecka, mówi, że ich dzieci raz wzięły ją do ręki i nie chcą puścić zabawek, śpią z nimi w objęciach. Dlatego od niedawna mam nową linię zabawek dla najmniejszych - dużych, miękkich, bez małych i malowanych części. Niemniej jednak bardziej interesuje mnie robienie zabawek dla dorosłych jako prezentów, pamiątek i przedmiotów wyposażenia wnętrz.


Zabawka do wnętrz autorstwa Olgi Zaretskiej

4. Olya, na twoim blogu jest dużo zdjęć skrzydlatych zabawek: króliczek, kotów. Wszystkie są takie urocze. Skąd pomysł na stworzenie takich skrzydlatych zabawek?


Bardzo kocham Anioły! I koty - sama mam ulubionego kota :) Tak więc zrodził się pomysł, aby nie tylko uszyć kota jako zwierzaka, ale też być miłym opiekunem, nosicielem radości. Dlatego staram się oddać ten mały niuans w postaci skrzydełek niemal wszystkim zabawkom.


Zabawka do wnętrz autorstwa Olgi Zaretskiej

5. Oprócz zabawek zajmujesz się również tworzeniem biżuterii, sukienek, pocztówek. Czy jest coś, nad czym bardziej lubisz pracować, może na pierwszy plan wysuwa się biżuteria, czy wręcz przeciwnie, zabawki?


Przede wszystkim lubię pracować nad zabawkami i sukniami ślubnymi. Zarówno w zabawce na zamówienie, jak i w sukience na zamówienie dużą wagę przywiązuje się do osobowości klienta i właśnie to jest ciekawe - stworzyć wizerunek konkretnej osoby w postaci zabawki lub sukienka. Cóż, plusem w sukni ślubnej jest oczywiście ważność chwili, która jest bardzo skoncentrowana, a jednocześnie bardzo przyjemnie jest czuć się zaangażowanym w narodziny nowej rodziny.


Zabawka do wnętrz autorstwa Olgi Zaretskiej

6. Olya, masz własną kolekcję sukien ślubnych „VYANOK”. Opowiedz nam o niej. Jaka ona jest? Jaka jest idea kolekcji?


Oto moja kolekcja dyplomowa - sukienki na uroczystości. Słowo „sukienka” oznacza całość, pełny obraz. I pierwsza próba stworzenia komercyjnej i jednocześnie kreatywnej kolekcji ślubnej. To próba połączenia starego i nowego, Wschodu i Zachodu, nowoczesności i archaicznych korzeni słowiańskich. Główną ideą kolekcji jest stworzenie całościowego wizerunku naszych współczesnych, ale obraz nie jest brutalno-nowoczesny, ale z delikatnym narodowym i historycznym posmakiem, aby stworzyć wizerunek słowiańskiego arystokraty.A jako symbol arystokracji nie używaj efektownych dżetów lub eleganckich tkanin, ale historyczny szczegół, aby pokazać, że „nowe to dobrze zapomniane stare”. Tak więc w wystroju i detalach wykorzystano elementy i detale z pasów słuckich - dziedzictwo nie tylko kultury białoruskiej, ale także ogólnoeuropejskiej.


Na przykładzie tego projektu zdałem sobie sprawę, że tworzenie ubrań ślubnych wymaga poważnego rozeznania rynku i sporych nakładów finansowych (jeden pomysłowy pomysł to za mało :)), więc na razie jest to moja pierwsza i jedyna kolekcja sukien ślubnych, ale jednak nie wykluczam możliwości, że kiedy -kiedyś pojawi się marka dobrodusznych sukien ślubnych Ruza :))


7. Twoje motto życiowe.


„Bez Miłości wszystko jest niczym”


Olga Zaretskaya i Veronica D. dla magazynu style.techinfus.com/pl/.

Komentarze i recenzje
Dodaj komentarz
Dodaj swój komentarz:
Nazwa
E-mail

Moda

Sukienki

Akcesoria