Ostrzeżenie - post dla blogerów i właścicieli ezine.
Sieci społecznościowe dosłownie oplątały Internet jak sieci pająków, a ich przyciski do udostępniania, polubienia, niechęci można zobaczyć na każdej stronie. Ktoś uzna to za żywy przejaw globalizacji i dążenia do całkowitej kontroli nad ludzkością, ale ja patrzę na Internet łatwiej, bo moja znajomość z Internetem zaczęła się prawie 15 lat temu. Dlatego jestem przyjazna przyciskom.
Kiedy natrafiam na ciekawe strony, dodaję do zakładek, coś kopiuję i ponownie czytam, poprawiam jeszcze raz. Dzielę się z przyjaciółmi i znajomymi, Internet jest po to stworzony, aby dać wybór informacji, rozrywki, towarów i usług.
Ale nie wszyscy tak myślą, nie wszyscy. Bardzo, bardzo wiele witryn dosłownie narzuca swoją przyjaźń w sieciach społecznościowych. Gdy tylko wejdziesz na taką stronę, a tam wyskoczą okna - dodaj nas jako znajomych na VKontakte, dołącz do naszej grupy, zapisz się do naszych wiadomości, zostaw swój adres e-mail. Czasami sugerują tak natrętnie, że po przejrzeniu strony zamykam całą witrynę z nieprzyjemnym wrażeniem i nie chcę już tam wracać.
Może nie mam cierpliwości lub tolerancji, a może nie mam wystarczającej tolerancji? Być może, ale nie tylko dla mnie, ale dla wielu. A wyniki już są!
Mam dobrą pamięć, znam większość stron o modzie i urodzie, pamiętam ich ruch i ilość odsłon. Nie pamiętam tych danych celowo, ale są podawane same z siebie.
Wyciągaj wnioski - obsesyjnie oferując subskrypcję aktualizacji w sieciach społecznościowych, możesz nie znaleźć nowych subskrybentów i znajomych, ale stracić tych, których masz.